Korona Gór Polski i wędrówki z psem

Kiedy siedem lat temu adoptowałem ze schroniska w Olsztynie trzymiesięczną sunię Nutkę, nawet nie przypuszczałem, jak bardzo zmieni ona moje życie. Od początku poczuliśmy do siebie sympatię, która przerodziła się w obopólne zaufanie. Nutka okazała się bardzo pojętna, poznała wszystkie komendy, a aportowanie i łapanie frisbee stało się jej obsesją. Codziennie pokonujemy dystans około 10–15 kilometrów, zwiedzając i poznając różne zakątki kraju.

W listopadzie 2015 roku postanowiłem uatrakcyjnić nasze wędrówki – zdecydowałem, że zaczniemy zdobywać szczyty Korony Gór Polski. Pochodzę z Chrzanowa, dlatego miłość do gór wyssałem z mlekiem matki. Tak prezentuje się historia naszych wyczynów w ostatnich latach:

  • 2015 – Skrzyczne – 1257 metrów n.p.m. – Beskid Śląski,
  • 2016 – Radziejowa – 1262 metry n.p.m. – Beskid Sądecki,
  • 2017 – Czupel – 930 metrów n.p.m. – Beskid Mały,
  • 2017 – Lubomir – 904 metry n.p.m. – Beskid Wyspowy,
  • 2018 – Turbacz – 1310 metrów n.p.m. – Gorce,
  • 2019 – Wysoka – 1050 metrów n.p.m. – Pieniny.

Nasza pierwsza wspólna wyprawa – na Skrzyczne – została opisana w internecie: https://aktywnizpsami.pl/wyprawa-nutki-skrzyczne/. Obecnie planujemy wyprawę w Tatry Słowackie i zdobycie najwyższego szczytu Tatr – Rysów, z wejściem od Popradzkiego Plesa (szlak niebieski).

Epidemia spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Przepisy okazały się łaskawsze dla właścicieli czworonogów. W rezultacie byłem świadkiem pożyczania sobie psów na spacer! To, co było wybawieniem dla ludzi, stało się zapewne zmorą dla psów, które z różnymi osobami wychodziły na spacer nawet po kilkanaście razy dziennie. Również zakaz wstępu do lasu spowodował zamieszanie w mojej codziennej aktywności z Nutką. Początkowo dalekie podróże nie wchodziły w grę i o Tatrach musieliśmy zapomnieć, ale okolice Olsztyna świetnie sprawdziły się na piesze wędrówki z PSYjacielem.

Dziś wracamy już do naszej normalnej aktywności. Pokonanie 10–15 kilometrów wokół podolsztyńskich jezior, jak Ukiel, Ustrych, Łańskie czy Krzywe, stało się normalnością i pozwala zapomnieć o epidemii. Poluzowanie obostrzeń pozwoliło nam wybrać się nieco dalej, spakować plecak, zapiąć pas maszera i ruszyć w okolice Pieniężna do rezerwatu „Dolina Rzeki Wałszy”. Jest to jeden z najstarszych rezerwatów nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Powstał w 1907 roku. Przed drugą wojną światową teren rezerwatu był jedynym zadrzewionym terenem w okolicach Pieniężna. Wokół koryta Wałszy znajdują się morenowe wzgórza, sięgające wysokości 127 metrów n.p.m. Rzeka Wałsza w rezerwacie ma charakter rzeki górskiej, a strome podejścia tworzą niebywałe klimaty rodem z gór.

Na koniec życzę wszystkim dużo zdrowia oraz wielu aktywności fizycznych. Ja swoją aktywność odnalazłem siedem lat temu i – bez względu na wszystko – mam zamiar ją kontynuować. To mój sposób na życie i moja pasja. A Tatry Słowackie czekają!

Ryszard Pieluchowski, 64 lata, Olsztyn